
Mija termin ultimatum, które miasto dało właścicielom Copacabany - największego w Polsce klubu plażowego. Urzędnicy zagrozili przedstawicielom lokalu, że jeśli do końca października nie rozbiorą znajdującego się na plaży budynku, to zostanie rozwiązana podpisana z nimi umowa dotycząca dzierżawy terenu. Klub, jak stał, tak stoi, co więcej, pojawiają się coraz to nowe kontrowersje związane ze sprawą - tym razem dotyczą one koncesji na sprzedaż alkoholu wydanych Copacabanie przez miasto.
Zgodnie z zapisami umowy, istniejący od czterech lat klub może znajdować się na plaży tylko podczas sezonu letniego. Jego właściciele mają co roku czas do 7 października na zebranie z plaży całej infrastruktury. W tym roku nie zdążyli. Władze Sopotu dały im kilka dodatkowych tygodni. To jednak nie pomogło.
- Wystąpiliśmy do miasta z pismem, w którym prosimy o przesunięcie terminu do końca listopada - mówi Przemysław Tarnacki, jeden ze współwłaścicieli klubu. Dodaje, iż rozbiórka budynku przedłuża się ze względu na "problemy techniczne".
Jaki jest ich powód? Przez trzy lata Copacabana była klubem prowizorycznie rozkładanym na plaży, w tym roku sytuacja się zmieniła - powstał budynek z prawdziwego zdarzenia. Miał on być również składany, jednak okazuje się, iż są z tym problemy.
Miastu jednak takie tłumaczenie nie wystarcza. - Cały czas obowiązuje data 31 października jako ostateczny termin rozbiórki obiektu. Jeśli budynek nadal pozostanie na plaży, umowa zostanie rozwiązana - informuje nas Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.
Pytamy go o jeszcze jedną sprawę. W tym roku miasto wydało klubowi aż trzy różne koncesje na sprzedaż alkoholu. Pierwsza z nich została wydana jednorazowo, na dwa dni, 5 i 6 lipca. Druga na okres od 11 do 31 lipca. Trzecia na czas od 1 sierpnia 2008 roku do 31 sierpnia 2012 roku. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości mówi wyraźnie, iż zezwolenia na sprzedaż alkoholu wydaje się na czas określony, nie krótszy niż cztery lata. Mowa jest też o jednorazowych zezwoleniach, wydawanych jednak na okres nie dłuższy niż dwa dni. Wygląda więc na to, iż przynajmniej jedna z koncesji wydana została klubowi niezgodnie z przepisami.
- Copacabana otrzymała koncesję czasową, gdyż nie spełniła warunków do tego, aby otrzymać umowę koncesyjną na całe cztery lata, a zastrzeżenia te dotyczyły przede wszystkim zagospodarowania i sprzątnięcia plaży po budowie - tłumaczy Karnowski, dodając, iż w jego ocenie miasto nie złamało w ten sposób prawa.
Co ciekawe, w styczniu do sopockiego magistratu zawitała policja. Przedmiotem jej zainteresowania były właśnie koncesje wydawane na sprzedaż alkoholu, a konkretnie ...okres, na który były one wydawane. Prokuratura przyznała, iż w kilku wypadkach można zarzucić miastu to, że koncesje wydawane były na okres krótszy niż przewiduje to ustawa, jednak śledztwo umorzono. Do magistratu trafiło jedynie pismo z prośbą o uregulowanie sprawy.