
Człowiek wart jest tyle, ile może zrobić dla drugiego człowieka – pod takim hasłem 20-lecie istnienia klubu świętowali w sobotę, 27 marca politechniczni seniorzy. Wspominkową wystawę zdjęć, listów, pamiątek, zapisków można oglądać do 8 kwietnia w Dziedzińcu Południowym.
Ledwo
wybrzmiały wspomnienia, a zarząd klubu pod kierunkiem pani Gizelli Bober już
snuje ambitne plany na kolejne lata. – Pracujemy
nad projektem otwarcia domu seniora dla uczonych z Trójmiasta – ogłosiła
podczas uroczystości jubileuszu pani Gizella Bober, przewodnicząca klubu od 20
lat, laureatka konkursu Kobieta Sukcesu 2008 dwutygodnika „Twój Wieczór”. – Apelujemy do absolwentów o adopcję seniorów,
która zapewniłaby pomoc starszym, także rzeczowo-materialną, ale nie tylko.
Marzy nam się wolontariat studencki na rzecz seniorów.
– Delegacja seniorów Politechniki Gdańskiej
prosi o pozwolenie na założenie klubu seniora – tymi słowami z bukietem róż
w dłoni pani Gizella Bober przypomniała scenę sprzed dwudziestu lat, kiedy to
trzyosobowa delegacja wybrała się z misją do nowo wybranego wówczas rektora –
prof. Edmunda Wittbrodta. Był listopad 1989. Rektor podjął decyzję bez wahania.
Czuł, że to będzie coś ważnego.
Pomysł na
Klub Seniora był taki, aby tych którzy formalnie pozostają poza uczelnią,
zapraszać i opowiadać, czym dziś uczelnia żyje, jakie ma sukcesy i troski. – Uważaliśmy, że ludzie, którzy nierzadko całe
życie poświęcili politechnice, mają prawo nadal żyć życiem uczelni, mają prawo
wiedzieć, co się tutaj dzieje – tłumaczy senator prof. Edmund Wittbrodt,
rektor Politechniki Gdańskiej w latach 1990-1996. – Drugim istotnym celem było podtrzymanie więzi, które tworzą się między
ludźmi w każdym zakładzie przez wiele lat pracy, chcieliśmy stworzyć tym
ludziom platformę spotkań. Trzecią kwestią, która pojawiła się później, jest
wspólne rozwiązywanie problemów – czasem ze zdrowiem, czasem z samotnością,
nierzadko problemów materialnych. Jedną z form działania stało się więc
wzajemne udzielanie sobie pomocy. Jeśli ktoś już nie jest w stanie sam sobie
zrobić zakupów, okazuje się, że ludzie potrafię się skrzyknąć i wzajemnie sobie
pomagać. Taka formuła się sprawdza.
Informacje
o stworzeniu klubu na politechnice zarząd klubu rozesłał listownie. Na pierwsze
spotkanie opłatkowe, w styczniu 1990 na uczelnię przybyło 300 emerytów. Zaraz
potem do biura spłynęła lawina próśb. Nie tylko od seniorów. – To był trudny w Polsce okres –
opowiadała podczas uroczystości pani Gizella. – Pomoc potrzebna była nie tylko
emerytom, także nauczycielom akademickim, studentom i ich rodzinom. A
najpotrzebniejsze były wtedy buty...
Wspomina
też dramatyczny list od trzydziestoletniej kobiety. „Jestem bez nóg, błagam,
pomóżcie”. Pomogli. Znalazł się wózek inwalidzki i pielęgniarka do codziennej
opieki. Członkowie klubu podejmują działania, które niesie życie. Nie rządzą
się według ustalonego sztywno statusu czy przepisów. Czasem działają niekonwencjonalnie.
Odpowiadają na zwykle-niezwykłe, ludzkie potrzeby.
Aktywność
Klubu Seniora jest fenomenem. Dziś organizacja zrzesza 1800 osób. Tego
zazdroszczą nam inne uczelnie. – W
najśmielszych oczekiwaniach, przed dwudziestu laty, nie spodziewałam się, że
klub zgromadzi tak wielu ludzi – twierdzi pani Gizella. – Zdaję sobie sprawę, że człowiek nie jest
wieczny, może być zaledwie długowieczny, ale mam nadzieję, że nasze dzieło
będzie kontynuowane, nawet gdy nas już tutaj zabraknie.
Szefowa
klubu dziękowała wypróbowanym przyjaciołom, rektorom poprzednich kadencji,
którzy stale wspierają działalność klubu – prof. Edmundowi Wittbrodtowi, prof.
Aleksandrowi Kołodziejczykowi, prof. Januszowi Rachoniowi, wyrażając
jednocześnie nadzieję, że prof. Henryk Krawczyk, obecny gospodarz naszej
uczelni, zechce dołączyć do tego znakomitego grona.
– Wszyscy musimy pamiętać o upływającym czasie
– przemawiał prof. Jan Godlewski, prorektor ds. infrastruktury i organizacji. –
Nawet jeżeli nie wszyscy jednakowo odczuwamy jego skutki – żartował.
W imieniu
Jego Magnificencji Rektora Prof. Henryka Krawczyka na ręce przewodniczącej
klubu złożył list gratulacyjny, kwiaty i drobny upominek. – Chcieliśmy podziękować i pogratulować pani
Gizelli Bober. Pani praca na rzecz społeczności jest dostrzegana przez władze
uczelni i bardzo ważna.
Senator
prof. Edmund Wittbrodt podkreślał jeszcze jedną kwestię: W każdej instytucji najważniejsi są ludzie – mówił. – Poprzez stosunek do ludzi starszych, dajemy
świadectwo tego, czym jest środowisko akademickie. Nie zapominajmy o tym, że
postawa wobec seniorów jest elementem wychowania młodego pokolenia.
Wystawę
„W stronę minionych zdarzeń” przygotowali: rada seniorów i zarząd Klubu Seniora
PG oraz dyrektor Biblioteki Głównej. Wystawa odbędzie się w ramach cyklu
„Politechnika Otwarta”. Zapraszamy od 27 marca do 8 kwietnia 2010 roku,
Dziedziniec Południowy w Gmachu Głównym PG. Wstęp wolny!
źródło: PG