
Niestandardowe, nawet szalone, ale idealnie dopasowane do właściciela - takie są rowery, projektowane przez Wojciecha Leśniewskiego, doktoranta Politechniki Gdańskiej, współautora m.in. pierwszej w Polsce łodzi, napędzanej energią słoneczną.
Od rana
czas wypełniają mu zajęcia ze studentami na Wydziale Oceanotechniki i
Okrętownictwa, gdzie pracuje jako asystent. Gdy tylko kończy zajęcia, wolny
czas dzieli między rodzinę a konstruowanie kolejnego roweru. Bo rodzina
Leśniewskich z Głusina na Kaszubach od lat znana jest z konstruowania
nietypowych jednośladów, napędzanych siłą mięśni.
- Zaczęło się, kiedy byłem mały, miałem może z cztery lata. Wtedy dostałem
pierwszy rower. Wyjątkowy, bo zrobiony przez mojego tatę. Rower robił furorę na
podwórku, a zamiłowanie konstruktorskie taty przerodziło się w rodzinny interes
- wspomina Wojciech Leśniewski.
Pierwsze
rowery powstawały w bloku na gdańskiej Przeróbce. Z tego, co było pod ręką. -
Były to rurki od łóżka i podobne materiały. Wszystko zmieniło się, kiedy w 1997
r. założyliśmy rodzinną firmę, produkującą nietypowe rowery - wspomina Kazimierz Leśniewski, ojciec
Wojciecha.
Głównodowodzącym wciąż jest Kazimierz, ale to Wojciech zajmuje się
projektowaniem i konstruowaniem rowerów. A tych przez 13 lat firma zrobiła już
kilkaset. - Przede wszystkim na indywidualne zamówienie - tłumaczy
Wojciech.
Rowery Leśniewskich służą zarówno niepełnosprawnym - z niedowładem lub brakiem
kończyn - jak i zwykłym rowerzystom, którzy marzą, by mieć coś więcej niż
zwykłego "górala". Są więc rowery m.in: poziome, dla wysokich,
tandemy, rehabilitacyjne, z przyczepą w kształcie rydwanu, drezynowe,
siedmioosobowe, a także riksze.
Te ostatnie zrobiły już międzynarodową karierę.- Nasze riksze jeżdżą już po
Rzymie, Wiedniu, Londynie i Barcelonie. Nasze rowery zadebiutowały też w filmie
"Wróżby Kumaka" - mówi Wojciech. - W projektowaniu rowerów nie
ma dla nas żadnych granic. Na zamówienie możemy zbudować praktycznie dowolnie
wymyślony model, jeśli oczywiście zamawiającego na to stać. Cena rowerów to
koszt od tysiąca złotych w górę.
Kto wie, być może gdyby nie doświadczenie, zdobyte w przydomowym warsztacie,
dziś Wojciech Leśniewski nie mógłby mówić o sobie jako o współautorze roweru z
agregatem prądotwórczym, który w zimie zasilał lampki na choince przy gdańskim
magistracie czy pierwszej w Polsce ekologicznej łodzi Solar, zasilanej energią
słoneczną.
Solar to nieduża, 12-osobowa łódź pasażerska, która przy pomocy 12 paneli
krzemowych może płynąć niemal bez przerwy. Niewykluczone, że w perspektywie
kilku lat łodzie solarne, zaprojektowane przez zespół Wojciecha Litwina i
Wojciecha Leśniewskiego na 30, 40 osób, będą wozić pasażerów z Gdańska na Wyspę
Sobieszewską lub na Westerplatte.
Źródło: trójmiasto.pl