
Ok. 50 wynalazków i rozwiązań zaprezentowali naukowcy Politechniki Gdańskiej podczas tegorocznych Targów Technicon Innowacje w Gdańsku. "Wszystkie prezentowane przez nas wynalazki zostały już zgłoszone do urzędu patentowego i znajdują się na wczesnym etapie komercjalizacji" - informuje PAP mgr inż. Damian Kuźniewski, kierownik Działu Współpracy z Gospodarką PG.
"Urządzenie służy zarządzaniu energią i jest tak skonstruowane, że
stosowane do małych mocy np. elektrowni wiatrowej, zwiększa efektywność
uzyskiwania energii - tłumaczy Kuźniewski. - Rozwiązanie jest już
stosowane
i sprawdzone na rynku."
Projektem już przetestowanym na rynku i stosowanym m.in.
w
Gdańskim Parku Naukowo Technologicznym jest system inteligentnego
monitoringu wizyjnego, opracowany przez prof. Czyżewskiego z Wydziału
Elektroniki, Telekomunikacji
i Informatyki PG.
Politechnika Gdańska prezentuje też swoje wynalazki za granicą.
Na targach Brussels Innova 2009 złote medale
z wyróżnieniem przyznano
Katedrze Systemów Multimedialnych za komputerowy interfejs aromatyczny,
służący do prowadzenia stymulacji polisensorycznej, odgrywającej ważną
rolę w terapii i kształceniu dzieci z zaburzeniami rozwoju i za system
sterowania komputerem za pomocą gestów, umożliwiający bezkontaktowe
korzystanie z komputera.
"W tym roku Złoty medal Międzynarodowych Targów Wynalazczości Concurse Lepine (Francja) zdobył Interfejs komputerowy USTO-MYSZ, opracowany przez zespół pod kierownictwem prof. dr hab. inż. A. Czyżewskiego (WETI)" - dodaje Kuźniewski.
W 2009 roku do Działu Współpracy z Gospodarką PG wpłynęło ponad 70 zgłoszeń patentowych. W tym roku, jak szacuje Kuźniewski, wdrożeń opatentowanych wynalazków ma być jeszcze więcej niż w ubiegłym, gdyż uczelnia nastawiona jest prowynalazczo.
Jednym z powodów takiego nastawienia jest zmieniająca się polityka państwa wobec wyższych uczelni i reforma szkolnictwa wyższego, zgodnie z którą każda uczelnia ma mieć własny regulamin zarządzania własnością przemysłową czy prawami autorskimi, a zmiany ustawowe mają się przyczynić do skuteczniejszej komercjalizacji i wdrażania badań naukowych.
Jak wynika z raportu PARP z 2009 r. "Przedsiębiorczość akademicka
(rozwój firm spin-off, spin-out) - zapotrzebowanie na szkolenia służące
jej rozwojowi" na świecie już od połowy ubiegłego wieku zauważa się
rosnące znaczenie uczelni
i instytucji naukowych dla rozwoju gospodarki.
"Tradycyjny model szkoły wyższej traktował komercjalizację technologii jako uboczne działanie, dalekie od podstawowej misji, co najwyżej tolerowane w środowisku akademickim" - napisano w raporcie.
Ucieczkę od tradycyjnego modelu zapoczątkowały uczelnie Amerykańskie, takie jak Massachusetts Institute of Technology (MIT) i Uniwersytet Stanforda.
Obecnie wokół uczelni w Stanach Zjednoczonych tworzą się firmy
oparte na wiedzy, wspierane przez sektor prywatny,
a zakładane przez
studentów i pracowników naukowych. Sam MIT, uważany za najlepszą
politechnikę na świecie, posiada ponad 4200 firm uznawanych za
absolwenckie.
W Polsce, zdaniem autorów raportu, brak obecnie "pomostów" łączących realia rynku z realiami szkoły wyższej. "Zalążkiem takich elementów łączących są natomiast organizacje już działające na styku nauki i biznesu - centra transferu technologii (CTT), akademickie inkubatory przedsiębiorczości (AIP), inkubatory technologiczne (IT)" - napisano w dokumencie.
Politechnika Gdańska uczestniczy i rozwija współpracę
z
pomorskimi klastrami oraz tworzy firmy przyuczelniane. "Ponieważ
uczelnia nie prowadzi działalności gospodarczej ważne jest, że powstają
nowe podmioty o wysokim poziomie intelektualnym, niezależne od uczelni,
które generują miejsca pracy i zarobek" - wyjaśnia Kuźniewski.
Firmy, które tworzą się przy uczelniach mogą być niezależne od niej, z własnym źródłem finansowania albo odwrotnie - związane z uczelnią kapitałowo lub zarządzane przez uczelnię. W zależności od rodzaju rozwiązania, uczelnia ma mniejszy lub większy wpływ na opracowane przez siebie projekty.
"Takim rodzajem spółek są firmy spin-off, do których uczelnia
wchodzi z własnością intelektualną jako potencjałem, właściciel zaś
zapewnia kapitał i sprzedaż wynalazków - mówi Kuźniewski - Uczelnia
oczywiście może mieć w takiej spółce udziały
i w związku z tym dodatkowe
zyski ze sprzedaży."
Komercjalizować uczelniane wynalazki można na kilka sposobów.
Najprostszy to sprzedać cały pomysł za odpowiednie pieniądze, bez
żadnych praw do niego
w przyszłości. Jest też możliwość udzielenia
licencji wyłącznej (czyli jednej firmie) lub niewyłącznej, która pozwala
na udzielanie kolejnych licencji podwykonawcom. Licencja pozwala na
produkowanie wynalazku, ale jego właścicielem w dalszym ciągu jest
uczelnia.
"Każda umowa licencyjna wiąże się z pieniędzmi - mówi Kuźniewski. - Na naszej uczelni liczba wydawanych licencji rośnie z roku na rok, choć nadal nie jest taka, która pozwoliłaby na porównanie z uczelniami europejskimi. Średnio rocznie powstaje też u nas jedna spółka spin-off."
Kierownik Działu Współpracy z Gospodarką, zapytany czy współpraca z przemysłem się opłaca, odpowiada, że tak.
Jak zauważa, taka współpraca daje pieniądze na badania i przynosi doświadczenie naukowcom, którzy są na bieżąco ze stanem przemysłu, co pozwala im na łatwiejsze dostosowanie się do potrzeb rynku. Tego rodzaju współpraca przynosi też wartości edukacyjne, gdyż lepiej wówczas kształci się studentów - można im przekazywać wiedzę praktyczną, mogą również powstawać nowatorskie prace m.in. dyplomowe - ocenia przedstawiciel PG."Jeżeli współpracuje się z dużymi przedsiębiorstwami stanowi to dobry materiał do promocji uczelni i pomaga w uzyskaniu grantów na prace badawcze" - dodaje.
PAP - Nauka w Polsce