Grupa Ulver wystąpi na jedynym koncercie w Polsce 5 lutego w gdańskim Klubie B90!
Wszystko upada. Historia świata stanowi niekończący się ciąg niepowodzeń i upadków wymuszanych przez rządzące światem przeciwstawne siły. W okresie wszechogarniającego schyłku ULVER balansuje gdzieś pomiędzy bestią i człowiekiem, wrzaskiem a ciszą, majaczącymi w oddali złotymi szczytami a pogrążonym w śmierci centrum.
Po raz pierwszy pojawili się na początku lat 90. w Norwegii, w której właśnie kształtowała się scena blackmetalowa. Ich piosenki stanowiły wyraz buntowniczego romantyzmu będącego połączeniem staronordyckiej muzyki ludowej i pierwotnej siły blackmetalu. Ich pierwsze trzy płyty tworzą swego rodzaju trylogię zgłębiającej złowrogie elementy norweskiej tradycji ludowej. Orgię bestialstwa rozpoczyna album 'Bergtatt' (1995), którego brutalność równoważy akustyczna neo-folkowa produkcja 'Kveldssnger' (1995). Tryptyk zamyka krążek 'Nattens Madrigal' (1996), w którym czysta wściekłość i ból odbijają się w tekstach nawiązujących do wilkołaczych motywów.
Na kolejnych wydawnictwach grupa na kilka lat odeszła od typowych cięższych środków wyrazu, a na pierwszy plan wysunęła się elektronika i minimalizm. Ich najnowszy album "Messe I.X-VI.X" z września tego roku zawiera z kolei materiał inspirowany muzyką klasyczną, gdzie zespół eksperymentuje z muzyką sakralną.
Bezkompromisowość i tajemniczość ULVER sprawiła, że zespół stał jedną z najbardziej znaczących i cenionych grup wśród norweskiej subkultury. Niemniej jednak, sami muzycy uznali, że ich wczesne próby stanowiły raczej kolejne szczeble tworzenia, a nie jego zwieńczenie - kwestia, o której większość zespołów scenicznych nie chce, albo boi się myśleć. ULVER zawsze ostro sprzeciwiał się jakimkolwiek ograniczeniom, konwenansom, czy zwyczajom. G. stwierdził, że: " Myślę, że dość szybko porzuciliśmy różne pomysły na prezentowanie mroku i zła w powszechnym rozumieniu tych słów. Kiedy mówimy o mroku, myślę że dużo bardziej fascynujące jest oddawanie go w subtelny sposób".