Miejsce: Sfinks700
Sopot, Al. Franciszka Mamuszki 1
Cena biletu Standard: 20 PLN
Niechęć
Do Sopotu po raz pierwszy z nową płytą zawita formacja Niechęć. Wydany w kwietniu album zatytułowany po prostu ,,Niechęć” to bezkompromisowe wybrnięcie z syndromu drugiej płyty. Zespół po prostu wyrzucił ją do kosza i… nagrał od razu trzecią. O ile w pierwszych minutach dobiegają nas jeszcze echa debiutu, tak chwilę później wprowadzona zostaje zupełnie nowa, niezwykle osobista opowieść. Mroczna choć nastrojowa, agresywna acz pełna elegancji. Jazgotliwy odjazd zarejestrowany ,,na setkę” i zapięty w kaftan najwyższej klasy produkcji studyjnej. Jazzowa improwizacja i syntezatorowe brzmienia swobodnie przeplatają się tu z wpływami rocka progresywnego oraz muzyki filmowej.
Album był prezentowany wielokrotnie na antenie radiowej Trójki, a szczególnym wyróżnieniem był występ antenowy z publicznością w studiu im. Agnieszki Osieckiej. Pełne zachwytu ukazały się między innymi w ,,Gazecie Wyborczej”, ,,Polityce” czy ,,Gazecie Magnetofonowej”, a także na portalu All About Jazz. Wydawnictwo jest jedną z najwyżej ocenianych płyt 2016 roku wg międzynarodowej społeczności portalu RateYourMusic.com. W sierpniu Niechęć zagrała na festiwalu Tauron Nowa Muzyka, a występ docenił między innym magazyn The Quietus.
PRASA O NOWEJ NIECHĘCI:
,,Pozytywnym zaskoczeniem jest tu jakościowa zmiana między poprzednią płytą a tą nową. Niby dalej mamy fuzję rocka z jazzem w kompozycjach luźno odnoszących się do stylu Contemporary Noise czy Jaga Jazzist. Ale energia dużo większa niż na debiucie, większe też umiejętności instrumentalne oraz te w zakresie budowania nastroju szczegółami.”
Bartek Chaciński, Polityka
,,Trochę jak spotkanie z szalonym prorokiem. Z jednej strony nie można się odhipnotyzować od słuchania, z drugiej intensywność przekazu każe się mieć na baczności.”
Łukasz Kamiński, Gazeta Co Jest Grane
„Dryg Niechęci z jednej strony do fragmentów lirycznych, z drugiej - do zespołowej intensywności dającej radość nie tylko muzykom, ale też słuchaczowi… Kto od czystego jazzu woli napięcia między mocnym graniem a poezją, powinien być bardzo zadowolony.”
Jacek Świąder, Gazeta Wyborcza